reklama

Niesamowita historia. Wydra odebrał marzenia Enei Basketu o play-off

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Beata Brociek/Enea Basket Poznań

Niesamowita historia. Wydra odebrał marzenia Enei Basketu o play-off - Zdjęcie główne

foto Beata Brociek/Enea Basket Poznań

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Koszykówka Runda zasadnicza 1. ligi koszykarzy zbliża się ku końcowi. Przed środowymi meczami do rozegrania zostały trzy kolejki spotkań. Koszykarze Enei Basketu Poznań, by awansować do fazy play-off nie mogli sobie już pozwolić na stratę punktów. I z taką świadomością przystąpili do meczu z Sensation Kotwicą Portem Morskim Kołobrzeg. I chociaż wygrywali już różnicą 14 punktów, to z marzeń o awansie do czołowej ósemki odarł ich Patryk Wydra. I to w ostatnich kilku minutach spotkania.
reklama

Inauguracyjna kwarta była dość wyrównana. "Pierwsze skrzypce" w ekipie Enei Basketu grał Mateusz Kulis, który dobrze radził sobie z oborońcami z Kołobrzegu, grał skutecznie i już po pierwszej części gry miał na koncie 8 punktów. Enea prowadziła 20:17. Drugą kwartę podopieczni Przemysława Szurka zaczęli znakomicie, bo od serii 10:0. Imponowali dobrą defensywą i szybko przenosili akcje pod kosz rywali. Pierwsze punkty koszykarze Kotwicy zdobyli dopiero po ponad czterech minutach gry. Po kolejnych dwóch akcjach Marcina Dymały przewaga Enei wzrosła do 14 punktów (36:22). Wystarczyło jednak kilka zespołowych zagrań rywali zakończonych celnymi rzutami Jakuba Motylewskiego i poznaniacy mieli już tylko osiem punktów więcej. I z taką przewagą zeszli do szatni (46:38).

Po zmianie stron drużyna gości ruszyła do ataku i po akcjach Sebastiana Długosza i celnych trójkach Ziółkowskiego i Pawła Dzierżaka zmniejszyła straty do zaledwie dwóch punktów (55:53). Gra się wyrównała. Chociaż zaczął wreszcie trafiać Brandon Randolph, a w ważnych momentach nie mylił się Piotr Wieloch, to po drugiej stronie skuteczni pod koszem byli Ziółkowski i Dierżak, a na obwodzie wspierał ich Remon Nelson. Po trzeciej kwarcie poznaniacy prowadzili już tylko 66:64. 

Festiwal trójek i koncert Wydry

To czego brakowało w poznańskim zespole to celnych rzutów za trzy punkty. W pierwszym meczu w tym sezonie z Kotwicą Enea trafiła zza łuku aż 15 razy. Dzisiaj po trzech kwartach miała takich rzutów zaledwie cztery. Ale te statystyki zmieniły się w ostatniej odsłonie. Zaczęła się ona od pierwszego w spotkaniu prowadzenia Kotwicy (66:67). Goście poczuli, że jest szansa na wywiezienie z Poznania kompletu punktów i mimo zmęczenia radzili sobie co raz lepiej. Było to dość zaskakujące, bo musieli radzić sobie bez dwóch podkoszowych zawodników. Już wcześniej za pięć fauli parkiet musieli opuścić Jakub Motylewski i Szymon Długosz. W połowie czwartej kwarty Enea Basket odzyskała prowadzenie. W kluczowych momentach trafiał Piotr Wieloch, punktował też niezwykle skuteczny Marcin Dymała (10 trafionych z gry na 11 prób). Ale to nie był koniec emocji, bo w zespole Kotwicy przebudził się Patryk Wydra. Pierwsze 20 minut swojej gry był bez punktów, ale to, co zrobił w ostatnich kilku minutach jest niemal niewytłumaczalne. Cztery razy z rzędu trafił za trzy punkty i dwukrotnie za dwa. I to on poprowadził Kotwicę do zwycięstwa. Nie pomogły celne rzuty Piotra Wielocha i Marcina Dymały. Enea Basket przegrała 93:98, a to oznacza koniec szans na awans do fazy play-off.

 

Apelowałem do zawodników, żebyśmy trzymali nerwy na wodzy, ale emocje i błędy, które popełniali były z nimi przez dłuższy czas. W drugiej połowie nie zrealizowaliśmy zakładanych założeń. W końcówce wprowadziliśmy Patryka Wydrę w taki stan, że trafiał z różnych trudnych pozycji – pozwoliliśmy mu na to. Straciliśmy 60 punktów w drugiej połowie. Kiedy drużyna o takim potencjale ofensywnym jak Kotwica złapie flow, to trudno jest ją zatrzymać. Cóż, w tym sezonie jako drużyna nie byliśmy gotowi na play-offy

– powiedział po meczu trener Przemysław Szurek, trener Enei Basketu Poznań.

Na pewno wiedzieliśmy, że Kotwica będzie rzucać za trzy punkty. Popełniliśmy zbyt dużo błędów, pozwoliliśmy im na kontry. Później zmiany w obronie powodowały tzw. mismatche. Niektóre rzuty były czyste, niektóre niekoniecznie, ale zawodnik z Kołobrzegu trafiał celnie. Widziałem walczących chłopaków, daliśmy z siebie maksa. W końcówce było parę detali, które zadecydowały o przegranej. W ostatnich meczach we Wrocławiu i przed własną publicznością z Sokołem będziemy walczyć na całego

– dodał środkowy, Mateusz Kulis.

Enea Basket Poznań - Sensation Kotwica Port Morski Kołobrzeg 93:98

Punkty dla Enei: Marcin Dymała 23, Piotr Wieloch 19, Mateusz Kulis 13, Brandon Randolph 13, Jakub Andrzejewski 10 , Aleksander Adamczyk 6, Olaf Perzanowski 4, Wojciech Fraś 3, Patryk Pułkotycki 2

Najwięcej dla Kotwicy: Remon Nelson 23, Paweł Dzierżak 17, Patryk Wydra 16

reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama